W ubiegły piątek, już od początku dnia w naszym ognisku dało się odczuć napięcie wirujące w powietrzu. Ciemne chmury spowiły niebo, a z głębi korytarza dobiegał dziwny, jednostajny dźwięk przypominający wycie wilka. Po chwili dostrzegliśmy drgania mebli i sprzętów: najpierw delikatne, lekko zauważalne; potem coraz mocniejsze, przybierające na sile. Gdy książki i gry planszowe pospadały z półek, na wychowawców padł blady strach. Nagle, drzwi otworzyły się z hukiem i do naszej sali wpadła gromada dziwnych, aczkolwiek znajomo wyglądających postaci. Wtem wszystko stało się jasne: rozpoczęło się halloween w Ognisku Okęcie.
W odróżnieniu od powszechnie panującego zwyczaju odwiedzania innych obywateli w celu pozyskania słodyczy, bądź (co znacznie ciekawsze) zrobienia psikusa, postanowiliśmy ukierunkować energię naszych Wampirków na szaloną imprezę. Na sali w rytmie starszych i nowszych hitów tańczyły czarownice, zombie, wampiry a nawet mumie. Było też kilka duchów, jednak po odwiedzenia stolika z poczęstunkiem szybko znikały. W trakcie imprezy, można było wziąć udział w różnych zabawach: wymyślaniu i naśladowaniu układów tanecznych czy „walki o krzesło”.
Choć imprezę halloween'ową możemy zaliczyć do historii a kolejna dopiero za rok, może warto ogłosić własne święto, na przykład połamanych ołówków? W zasadzie każda okazja do wspólnej imprezy jest dobra. A Wy jak spędziliście halloween?