W minioną środę, w naszym Ognisku miało miejsce niecodzienne wydarzenie: pokaz kaskaderski. Dzięki Tomkowi Lewandowskiemu i Pawłowi Jabłońskiemu z grupy kaskaderskiej Stunt Studio, mogliśmy poznać kulisy filmowej iluzji. Było na prawdę gorąco!
Przychodząc na pokaz nie wiedzieliśmy co nas czeka: popisy kaskaderskie kojarzą się z wybuchami, spadaniem z wysokości i innymi niebezpiecznymi sytuacjami. Czy to oznacza, że wysadziliśmy nasz budynek w powietrze? Oczywiście, że nie, jednak emocji nie brakowało.Występ zaczął się prezentacją filmu, w którym przedstawiono przykłady scen kręconych z udziałem kaskaderów. Oglądając go, ciężko było nam uwierzyć, że aktorzy - cali i zdrowi - stoją przed nami. Jak to możliwe? Paradoksalnie, w pracy kaskadera najważniejsze jest bezpieczeństwo, a to co widzimy na filmie jest świetnie przygotowaną iluzją. Właśnie to chcieli nam przekazać kaskaderzy. W prezentacji umiejętności chłopaków dowiedzieliśmy się m.in. jak kręci się sceny bijatyk (dzieci od razu zauważyły, że wszystko jest tu udawane), upadków i wypadków. Kaskaderom w ich pracy pomagają ochraniacze (na głowę, plecy, kolana, łokcie, uda i pośladki) a także sprzęt: od plastikowych pistoletów i noży po specjalną linkę grubości zwykłej sznurówki, która wytrzymuje ciężar 500 kilogramów! Na koniec, Paweł przyniósł gaśnicę, biały materiał (który okazał się kocem gaśniczym), nałożył na rękę specjalny żel i... podpalił dłoń! Wrażenie było niesamowite.
Czy kaskader się boi?
Wszyscy z uwagą śledziliśmy pokaz chłopaków. Złożyliśmy także obietnicę, że nie będziemy próbować wyczynów kaskaderskich na własną rękę w domu. Między różnymi częściami show był czas na pytania, których nie brakowało. Odpowiedzi na nie utwierdzały nas w przekonaniu, że wytrwałością i pracą można osiągnąć wiele ale zawsze barierą, którą musimy pokonać jest nasz strach. "Strach jest w nas, a my, kaskaderzy musimy nauczyć się sobie z nim radzić - mówi Tomek. Nikt nie skacze od razu z dziesiątego piętra. Na próbach, pierwszego dnia, skaczemy z pierwszego piętra, później drugiego i tak dalej. W ten sposób oswajamy się ze swoim strachem".
Jesteśmy pod ogromnym wrażeniem pracy i umiejętności Tomka i Pawła, którzy pokazali na własnej skórze, że nasze życie jest w naszych rękach, a to czy założymy ochraniacze, jest kwestią naszej odpowiedzialności.