Z tego tytułu zorganizowaliśmy imprezę, której motywem przewodnim był... kicz. Warunkiem wejścia na dyskotekę było posiadanie stroju, czy jakiegoś elementu powyższej myśli przewodniej. Każdy wykazał się ogromną fantazją również ciocie i wujek. Dla rozluźnienia atmosfery ruszyliśmy tanecznym krokiem na parkiet przy piosenkach „Barbie girl”, „Captain Jack”, „Przez twe oczy zielone” i innych szlagierach popkultury.
Po intensywnych tanecznych zawirowaniach nastąpił czas na długo oczekiwane konkursy. W szranki o pierwsze miejsce stanęły obok siebie dwie drużyny: „Rozśpiewany kicz” i „Kiczowate dzieciaki” wspierane przez ciocie i jak zawsze niezawodnego wujka Kazia. Walka była zacięta, oba zespoły musiały wykonać wiele trudnych zadań: wymyślić okrzyk i znak rozpoznawczy drużyny, śpiewać z cytryną na języku „Ona tańczy dla mnie” i „My Słowianie” , bez problemu odgadywać tytuły filmów z prezentowanych zdjęć , „Zgadnij co to za melodia”. Mimo to najwięcej radości sprawiła konkurencja z tworzeniem kiczowatego stroju oraz makijażu cioci Weronice i cioci Gosi. Inspiracji było co niemiara...
Oczywiście podczas imprezy towarzyszyła nam kuchnia wykonana od serca przez ciocię Kasię. Jak zwykle wie czym zadowolić nasze żołądki. Bardzo dziękujemy :)
Emocjonującym zadaniem był pojedynek na piosenki o tematyce miłosnej – wykonanie tylko acapella. Zadanie o tyle trudne ponieważ trzeba było stawić czoło z mistrzem muzyki wujkiem Kaziem.
Jak na każdej zacnej imprezie tak i tutaj zostali wybrani król i królowa balu.
A na koniec niespodzianka... Lody!!!